Nie żeby w tamtych czasach (pierwsza połowa X wieku) w ogóle nie było czarnoskórych duchownych bo jako tacy byli. Chrześcijańska była np wtedy Nubia (Zresztą pierwszy znany wizerunek czarnoskórego biskupa znajduje się w polskiej części kolekcji z Faras, Muzeum Narodowego w Warszawie) Śmiem jednak wątpić czy taki duchowny z Nubii dotarłby do Rzymu o Anglii nawet nie wspominając, to jednak były olbrzymie jak na tamte czasy odległości. Chyba że ktoś ma na ten temat jakieś wiarygodne informacje o których nie wiem.
Nawet zakładając że taki ktoś by do Brytanii przybył, to gdzie by się nie pojawił, tam wzbudzałby nielichą sensację. A w serialu, wszyscy - od wieśniaka po arystokrację, traktują go jak coś zupełnie zwyczajnego.
Przeczytałem wszystkie tomy Wojny wikingów Bernarda Cornwella i nic tam nie ma o czarnym duchownym więc to taki wymysł
Jest to wymysł naszych czasów. Bo przecież produkcja bez osób karnacji odmiennej niz biała jest produkcją rasistowską.
W/g Netflix czarnoskóry duchowny początkiem X wieku dotarł nawet na granicę Szkocji z Northumbrii do twierdzy Bamburgh, ale to jeszce nic w tej otóż twierdzy chodzą sobie jak by nigdy nic chińczycy, murzyni i arabowie WTF. Normalnie ręce opadają....
Niestety, polityka netflixa zarżnie każda produkcję. Potrzebny był tu czarnoskóry aktor, jak Eskimos na pustni
Właśnie tego się obawiałem że może być multi kulti. Całe 4 sezony w miarę dobrze się oglądało bo i nie było wrzucanie na siłe takich "ciemnych" ról. No tutaj to już byłem na 99% pewny po tym co ujrzałem w Wikingowie Walhalla że może być czarno i kolorowo.
No i proszę. Klecha na czarno. No ale nie było tego ąz tak dużo więc jakoś dało się to przełknąć w moim przypadku.
Niestety 4 i 5 sezon to całkowicie inny poziom. Dopóki ten serial był w rękach BBC a scenariusz pisał Stephen Butchard to było rewelacyjnie. Nowi scenarzyści i polityka Netflix sprawiła, że jak to się ogląda jednym ciągiem, to po 3 sezonie ma się wrażenie, że włączył się inny serial.
Tak to niestety wyglada, do tego wojowie chińczycy i ten komoseksualny Konstantyn Wielki , masakra
Cholera, zastanawiałem się, czy się za to zabrać, ale po tym, co powyżej przeczytałem, już sobie daruję. Netflix rakiem kinematografii.
Właśnie dotarłem do tego momentu. Pierwszy odcinek, piątego sezonu. 30 minuta. Po słowach "Lordzie Aldhelmie, ojcze Benedykcie", kamera najeżdża na twarze obu. I pojawia się znana już z poprzednich sezonow twarz Aldhelma i ... się zesrało. Netflix spieprzył nawet tak udany serial. Dosyć. Jeden z ulubionych moich seriali. A nie lubię seriali. Zakończyłem w tym momencie. Taka bzdura. Nie oglądam dalej. Szkoda. Tak lubiłem.
Nawet jeśli, jakimś cudem takowy znalazł by się na ziemiach Sasów. To wątpię, że służyłby lordom, a co dopiero takiemu królowi. Niestety, ale takie wypaczenia mamy dzięki postępowej oraz rakotwórczej "poprawności" politycznej. Bardziej zdziwiło mnie, że z tej postaci zrobiono taką dwulicową łajzę i nikt nie zrobił z tego afery, że czarnoskórzy są przecież diamentami bez skazy a to biali są źli itd.
Moim zdaniem warto jednak się przełamać i obejrzeć serial do samego końca, które wycisnęło ze mnie kilka łez przy scenie wspominającego Uhtred'a po udanej "akcji" =)