Henryk Grynberg ocalał z zagłady wraz z matką. Wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Po 50 latach wraca do Radoszyny wsi, w której się urodził i ukrywał z rodziną w czasie wojny, by dowiedzieć się o losach ojca i młodszego o pięć lat brata.
Film robi porażające wrażenie: a straszne są tu nie tylko wydarzenia, których przebiegu próbują dociec Grynberg i Łoziński, ale i zachowania - po tylu latach! - świadków (nie mówiąc o sprawcach). Byłem na spotkaniu z realizatorem filmu: wyobraźcie sobie, że wszyscy w okolicy wiedzieli, że tam a tam ktoś jest...
Szanowny reżyserze.
Wypuszczając to dziś, byłby Pan bohaterem.
Kopiowano z Pana w Idzie, czy Pokłosiu.
W 1992 był Pan jak dla polskiego społeczeństwa niczym więcej niż opętanym heretykiem.
Kłaniam się po pas.
Wspaniały dokument. Surowy, naturalny i rzeczowy. Dostarcza więcej wiedzy i wyobrażeń nt. kresu współobecności kultury Żydowskiej na polskiej wsi niż inne filmy dot. tej tematyki.